Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II





BADANIA NAD POLONIĄ I POLAKAMI ZA GRANICĄ - NOWOŚCI
Liczba publikacji w portalu:   252



Australia    2024-05-04

ZAANGAŻOWANIE POLAKÓW W AUSTRALII NA RZECZ POLSKI W CZASIE I WOJNY ŚWIATOWEJ

Społeczność polska w Australii przed I wojną światową była bardzo nieliczna. Trudno jest ustalić dokładnie, ilu Polaków zamieszkiwało terytorium Australii przed 1914 r. Australijski spis powszechny z 1911 r. nie zawierał żadnej klasyfikacji w odniesieniu do Polaków ani pod względem miejsca urodzenia, ani narodowości. Zapewne szacunkowa analiza osób urodzonych na ówczesnych terytoriach Rosji, Niemiec i Austro-Węgier, z uwzględnieniem takiej kategorii, jak religia i porównanie tych danych ze spisem z 1921 r., może doprowadzić nas do konkluzji, że przed 1914 r. na terenie Australii mieszkało około 500 Polaków. .

Spis powszechny z 1921 r. był w przypadku Polaków już bardziej szczegółowy. Wykazał on, że w Australii w tym czasie mieszkało 1780 osób urodzonych w Polsce, ale tylko 500 z nich deklarowało narodowość polską (nie jest jasne, czy powinniśmy traktować tę liczbę w kategoriach narodowości, czy obywatelstwa). Według wspomnianego spisu 7717 osób wskazywało na polskie korzenie. W kategorii urodzonych w Polsce znajdowała się znaczna liczba polskich Żydów.

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na fakt, że aż do późnych lat 40. XX wieku wielu Australijczyków kojarzyło Polaków z polskimi Żydami. W popularnych szacunkach przed 11 wojną światową, Żydzi polscy stanowili około 90 procent osób urodzonych w Polsce.

Z tych też względów możliwości organizacyjne społeczności polskiej, rozproszonej na rozległym terytorium Australii, były w czasie I wojny światowej bardzo ograniczone. Zorganizowane życie polskie istniało w drugiej połowie XIX w. w Polish Hill River (Australia Południowa), ale po śmierci ks. Leona Rogalskiego w 1906 r., duchowego i faktycznego przywódcy tej osady, tamtejsza społeczność polska wtopiła się w społeczność australijską. W Brisbane w 1913 r. Zygmunt Romaszkiewicz utworzył organizację pod nazwą Wychodźstwo Polskie, później przemianowaną na Ognisko Polskie, a w 1927 r. na Kolonię Polską. W Sydney pierwsza organizacja polska, Stowarzyszenie Polskie w Nowej Południowej Walii, powstała dopiero w 1915 r.3 Istniała też w Australii sekcja Polskiej Partii Socjalistycznej, która rozwiązała się w 1919 r. po uzyskaniu przez Polskę niepodległości, ale o zakresie jej działalności niewiele wiemy. Zatem organizacyjny potencjał Polaków w tamtym czasie był bardzo znikomy.

Australia przystąpiła do 1 wojny światowej 4 sierpnia 1914 r. To właśnie w Australii, a dokładnie z fortu Point Nepean, zamykającego wejście do Zatoki Portu Philipa w rejonie Melbourne, siły zbrojne Imperium Brytyjskiego wystrzeliły pierwszy pocisk w tej wojnie. Nastąpiło to w momencie, gdy niemiecki statek towarowy SS Pfalz usiłował opuścić australijskie wody terytorialne 5 sierpnia 1914 r.

W latach 1914-1918 prasa australijska na bieżąco donosiła o sytuacji na froncie w Europie, w tym o działaniach wojennych na ziemiach polskich. Do tego doszły informacje dotyczące położenia polskiej ludności cywilnej, która już po pierwszych miesiącach wojny stawała się krytyczna.

W tej sytuacji 9 kwietnia 1915 r. w Sydney odbyło się zebranie, na którym utworzono Polish Relief Fund Committee (Komitet Polskiego Funduszu Pomocy). Jego prezesem został Sir William Portus Cullen (1855-1935), wiceprezesem sędzia Alfred Paxton Backhouse (1851-1939), honorowym organizatorem senator George Frederick Earp (1858-1933). Funkcje skarbników objęli: senator G.F. Earp, konsul rosyjski T. A. Welch i senator Sir Thomas Hughes (1863-1930). Księgowość honorowo prowadziła firma David Fell and Co. Natomiast na sekretarza Komitetu wybrano dziennikarkę Janinę Victorię Czaykowską (1887-1955). We wspomnianym zebraniu wziął udział premier Nowej Południowej Walii William Arthur Holman (1871-1934) .

Najaktywniejszym członkiem Komitetu okazała się Janina Czaykowska. To dzięki jej działalności sprawą pomocy dla Polski zainteresował się premier rządu Nowej Południowej Walii i zaofiarował wsparcie finansowej. Janina Czaykowska (później Underwood) mieszkała w willi „Finbar” w prestiżowej dzielnicy Sydney Kirribilli (znajduje się tam rezydencja premiera Australii). Przyjaźniła się m.in. z Olgą i Verą Plater ze znanej rodziny Platerów pochodzenia polskiego. Jej aktywność nie spodobała się niektórym członkom komitetu, ale do pewnego czasu mogła polegać na protekcji premiera Nowej Południowej Walii. Jednakże Sir William Cullen zwrócił uwagę na jej obywatelstwo austriackie i wymusił jej rezygnację z Komitetu. To spowodowało, że Janina Czaykowska zorganizowała tak zwany Clothing Fund, który wysłał setki paczek z ubraniami do Londynu, do Komitetu Generalnego Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce. Za swoją działalność na rzecz Polski została później odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi RP. Należy przypuszczać, że znaczną pomocą służyli jej członkowie Stowarzyszenia Polskiego w Nowej Południowej Walii.

Jeśli przyjmiemy, że około 40,29% osób urodzonych na ziemiach polskich osiadłych w Australii mieszkało w Nowej Południowej Walii, 26,97% w Wiktorii, 17,92% w Queensland, 6,91% w Australii Południowej, 7,02% w Australii Zachodniej, 0,67% na Tasmanii i 0,22% w Terytorium Północnym, to te proporcje oddają w pewnym sensie skuteczność w zbiórkach funduszy na Polish Relief Fund (Polski Fundusz Pomocy). W Nowej Południowej Walii zebrano 1o6 281 funtów, w Wiktorii 7557 funtów, w Queensland 2099 funtów. Brak jest danych ze zbiórek na ten fundusz z pozostałych stanów i terytoriów kraju. Łącznie zebrano 115 937 funtów (co w przeliczeniu stanowiłoby dziś około 4 miliony 977 tysięcy 552 funty brytyjskie).

Nadmieńmy tu, że wspomniany fundusz był powiązany z działalnością powstałego w 1915 r. z inicjatywy Henryka Sienkiewicza, Komitetu Generalnego Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce. W skład komitetu wszedł m.in. Ignacy Paderewski. Komitet zebrał w latach 1915-1918 17 milionów franków szwajcarskich. Na terenie Australii, na prośbę Ignacego Paderewskiego (notabene Paderewski koncertował w Australii w 1904 r.) w akcję pomocy dla Polski włączyła się Madame Melba, słynna na cały świat śpiewaczka operowa (sopranistka). W czasie jej koncertu w Sydney Town Hall 3 czerwca 1915 r. zebrano 6382 funty (stanowi to dziś mniej więcej wartość 274 tysięcy funtów brytyjskich). Natomiast w czasie jej innego koncertu na rzecz Belgijskiego Funduszu Pomocy w Melbourne Town Hall, Madame Melba licytowała flagi narodowe krajów doświadczonych przez wojnę, a gdy za flagę polską uzyskała 120 funtów, zwróciła się do publiczności i powiedziała, że „nie wie jak, to odebrałby pan Ignacy Paderewski?”. Po tej interwencji ofiarowana suma za flagę polską wzrosła do 200 funtów .

Około 65 żołnierzy australijskich służących w czasie i wojny światowej było urodzonych na ziemiach polskich . W australijskich siłach zbrojnych znaleźli się też żołnierze polskiego pochodzenia urodzeni w Australii lub poza ziemiami polskimi.

Próbowano też rekrutować Polaków z Australii do Armii Polskiej we Francji. Taka akcja została podjęta przez kpt. Jana Henryka de Rosena (1891-1982). Jednakże rząd premiera Williama Hughesa odmówił współpracy w tym zakresie. Znawca Polonii australijskiej Lech Paszkowski przypuszcza, że kpt. J.H. de Rosen prawdopodobnie prywatnie próbował namówić kilku Polaków z Australii do wstąpienia do Armii Polskiej we Francji. Podaje jako przykład przypadek jednego z Polaków urodzonych w Australii, który zapewne wstąpił do Armii Polskiej we Francji, a następnie służył w Wojsku Polskim i w czasie kampanii wrześniowej 1939 r., już w randze majora dostał się do niewoli niemieckiej. Po oswobodzeniu z obozu jenieckiego w 1945 r. władze australijskie odmówiły mu wjazdu do Australii, gdyż służył w obcej armii. Lech Paszkowski niestety nie ujawnił jego nazwiska (podał tylko, że chodzi o majora D.) co utrudnia weryfikację tej historii. O misji kpt. Jan Henryka de Rosena wspomina też w swojej broszurze „War Memorie Zygmunt Victor Romaszkiewicz, który został zmobilizowany do armii australijskiej 21 października 1915 r. i dwukrotnie był ranny w czasie walk na terenie Francji. Ostatecznie zdemobilizowano go 15 listopada 1918 r. W późniejszych latach był prezesem Stowarzyszenia Polaków w Queensland. Romaszkiewcz, po tym jak został raniony pod Ypres i przechodził rekonwalescencję w Weymouth Depot na początku 1918 r., otrzymał zaproszenie od hrabiego Władysława Sobańskiego (przedstawiciela Komitetu Narodowego Polskiego w Anglii) i od przedstawiciela Polskiej Misji Wojskowej por. Jana Henryka de Rosena, aby przybył do Londynu celem przedyskutowania rekrutacji Polaków w Australii i Nowej Zelandii do Armii Polskiej we Francji. Po powrocie do Australii zwerbował 44 Polaków, ale ponieważ wojna się skończyła, zwolnił ich, zanim zostali wysłani do Francji lub Polski .

Wkrótce po wybuchu I wojny światowej naczelny wódz armii rosyjskiej wielki książę Mikołaj Mikołajewicz 14 sierpnia 1914 r. ogłosił manifest, w którym zapowiedział odrodzenie Polski pod berłem cara Rosji, która będzie „swobodna w swojej wierze, języku i samorządzie”. Odezwa nie miała sankcji carskiej, ale znalazła oddźwięk w prasie australijskiej i w parlamencie Australii. Sprawa polska był dyskutowana w parlamencie federalnym Australii 15 kwietnia 1915 r., który w tamtych latach zbierał się w Melbourne. Dr William Robert Maloney (1854-1940) zgłosił wniosek w sprawie udzielenia poparcia dla obietnicy cara (a właściwie wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza) w sprawie nadania Polsce w przyszłości samorządu. W dyskusji poseł Willie Kelly (1877-1960) zwrócił uwagę, że Polacy żyją nie tylko pod panowaniem cara Rosji, ale innych państw i wyraził opinię, że Polskę należy rozumieć jako cały kraj zamieszkały przez tę „starą, cywilizowaną rasę”. Wniosek dr. Maloneya został poparty przez premiera Australii Andrew Fishera (1862-1928). Jednakże zaoponowali posłowie Albert Clayton Palmer (1959- 1919) z okręgu Echuca i Sydney Sampson (1863-1948) z okręgu Wimmera, odradzając mieszanie się w sprawy obcych ciał ustawodawczych. W dalszej debacie wzięli udział posłowie Patrick (Paddy) McMahon Glynn (1855-1931) z okręgu Angas i Walter Massy-Greene (1874-1952) z okręgu Richmond. Ten ostatni wyraził nadzieję, że w wyniku wojny Polacy będą ponownie zjednoczeni pod jednym królem, i że Polska uzyska autonomię, o którą walczy od wielu wieków. Z kolei poseł James Boyd (1867-1941) z okręgu Henty zaproponował złagodzenie wydźwięku wniosku. Ostatecznie wniosek dr. Maloneya został przyjęty z poprawkami posłów Kellyego i Boyda. Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, czy wniosek dr. Maloneya był jego własną inicjatywą, czy też wynikiem lobbingu.

Jak już wspomniałem w prasie australijskiej na bieżąco zamieszczano informacje dotyczące działań wojennych na ziemiach polskich oraz krótkie notatki o wydarzeniach politycznych dotyczących Polski. W większości komentarze głównych dzienników australijskich takich jak „Sydney Morning Herald”, „Argus”, „The Age” były zgodne z oficjalnym stanowiskiem władz australijskich i brytyjskich, które pozostawały w przyjaznych stosunkach sojuszniczych z Rosją. Niemniej jednak prasa ta komentowała od czasu do czasu wydarzenia związane z Polską. Szczególnie widoczne to było po tzw. niemiecko-austriackim Akcie 5 listopada 1916 r. zapowiadającym utworzenie nowego Królestwa Polskiego sprzymierzonego z mocarstwami centralnym .

W prasie regionalnej można odnaleźć odmienne opinie. Przykładowo Marcelina Scott-Kossak (1868- 1952), córka Władysława Kossaka (brata Juliusza) zamieściła artykuł pt. Polska w „The Riverine Herald” (20/03/1918, s. 3), gdzie przedstawiła historię Polski i jej walkę o niepodległość. W konkluzji stwierdziła: Polska musi zawierzyć Bogu i uwierzyć we własną nieśmiertelną duszę i jej zbawienie. Czy duch Prawości i Sprawiedliwości pokona brutalną pruską doktrynę Siły? Od odpowiedzi na to pytanie zależy los nieszczęśliwej Polski. Artykuł ten został przedrukowany w „Echuca and Moama Advertiser and Farmers' Gazette” (21/3/1918 S. 4). Na łamach tych pism zamieściła też niezwykle patriotyczny wiersz pt. „Poland” . Dwukrotnie wydała własnym sumptem tomiki wierszy „Poems”, a dochód z pierwszego wydania przekazała na Polski Czerwony Krzyż .

Na uwagę zasługuje też osoba Władysława Noskowskiego (1892-1969), którego stryjem był znany kompozytor Zygmunt Noskowski. Noskowski przybył do Australii w 1911 r. W czasie 1 wojny światowej udał się do Stanów Zjednoczonych, gdzie w Holywood zagrał kilka ról filmowych. W Kalifornii poznał Ignacego Paderewskiego, który zaproponował mu pracę na stanowisku osobistego sekretarza. W związku z tym Noskowski zaangażował się w działalność agencji Associated Polish Press, wydawanie biuletynów i miesięcznika „Free Poland” propagując ideę niepodległej Polski. Agencja była w bezpośrednim kontakcie z działaczem polskim w Moskwie Aleksandrem Lednickim i Komitetem Narodowym Polskim w Paryżu kierowanym przez Romana Dmowskiego. Jak podaje Lech Paszkowski, Noskowski jednocześnie pośredniczył w kontaktach Ignacego Paderewskiego z prezydentem Woodrowem Wilsonem i jego sekretarzem stanu Robertem Lansingiemq . W 1918 r. Noskowski ponownie przybył do Australii i poślubił 4 marca Beatrice Barnett. Do Stanów Zjednoczonych już nie powrócił, gdyż w międzyczasie wojna się skończyła, a Paderewski udał się do Polski. Po powrocie do Australii Noskowski został zatrudniony jako tłumacz w biurze Cenzora Australijskich Sił Zbrojnych . W późniejszych latach był cenionym krytykiem muzycznym, publicystą i honorowym konsulem generalnym Rzeczypospolitej Polskiej w Australii. W 2017 r. ukazała się biografia Władysława Noskowskiego autorstwa Bogumiły Żongołłowicz .

W latach I wojny światowej, niektórzy Polacy mieszkający w Australii, posiadający obywatelstwo niemieckie lub austriackiej zostali internowani i w żaden sposób nie byli w stanie podjąć działalności na rzecz Polski, mogli to dopiero uczynić po odzyskaniu przez Polskę niepodległości.


OD REDAKCJI

POLACY W AUSTRALII

Pojedynczy Polacy trafiali lub przybywali na piąty kontynent już pod koniec XVIII w. Najbardziej znanym Polakiem w Australii był i jest Paweł Edmund Strzelecki, który w 1840 roku zdobył i nazwał najwyższy szczyt Australii Górą Kościuszki (Mt. Kosciuszko); jego piękny, monumentalny pomnik stoi od 1988 roku w miejscowości Jinabyne, u podnóża Alp Australijskich.

Jedyna osada polska w Australii – Polish Hill River (koło Sevenhill) powstała ok. 140 lat temu w stanie Południowa Australia; założyli ją polscy osadnicy z zaboru pruskiego. Pamiątką po tych osadnikach jest wzniesiony przez nich kościółek św. Stanisława, w którym obecnie mieści się muzeum polskie.

Przed wybuchem II wojny światowej, w 1939 roku, mieszkało w Australii tylko około 3,5 tys. osób urodzonych w Polsce.

W wyniku II wojny światowej (1939-45) nastąpił duży napływ Polaków do Australii. W 1947 roku mieszkało w Australii już 6.573 osoby urodzone w Polsce, a w latach 1947-54 przyjechało tutaj z obozów DP w Niemczech około 71.000 byłych obywateli polskich. W latach 1955-80 osiedliło się w Australii dalszych 20.000 osób urodzonych w Polsce, a w latach 80. XX wieku Australia przyjęła około 25.000 uchodźców z Polski Ludowej (tzw. emigracja postsolidarnościowa).

Spośród 60.000 osób narodowości polskiej (w tym ok. 10.000 dzieci z polskich rodzin, które urodziły się zaraz po wojnie w Niemczech, a które statystyka australijska podaje jako Niemców), którzy przybyli tu po wojnie z obozów w Niemczech, około 10.000 stanowili nie-Polacy, głównie Ukraińcy, Białorusini i Rosjanie (4100 grekokatolików i 3600 prawosławnych) oraz Niemcy (1500 ewangelików). Przybyło tu także po kilka tysięcy Żydów polskich z Izraela i Szanghaju (z japońskiego obozu dla uchodźców żydowskich z Europy) oraz z Polski, którzy według spisu ludności z 1971 roku stanowili około 20% (12.000) osób urodzonych w Polsce, a mieszkających na stałe w Australii.

W 1976 roku najwięcej osób, które urodziły się w Polsce mieszkało w stanach: Wiktoria – ok. 22.500, Nowa Południowa Walia – ok. 17.000 i Południowa Australia – ok. 7000. Natomiast według powszechnego spisu ludności z 2001 roku w Wiktorii mieszkało 20.400 osób urodzonych w Polsce, w Nowej Południowej Walii 16.904, w Południowej Australii 6958, Zachodniej Australii 6411, Queensland 5209, Kanberze (ACT) 1238, na Tasmanii 862 i na Terytorium Północnym 108 Polaków. Większość Polaków mieszka w miastach, w tym w Melbourne 19.500 w 1976 i 18.533 w 2001 roku, w Sydney odpowiednio 12.500 i 13.690, w Adelaide 6100 i 6555, w Perth 3150 i 5689, w Brisbane 2650 i 3325.

Podobnie jak w innych krajach, ważną rolę w życiu Polonii australijskiej i pielęgnowaniu polskości odgrywało i odgrywa duchowieństwo katolickie. Ogółem pracuje tu 44 księży polskich (głównie chrystusowcy i jezuici; w 1977 r. wśród Polaków pracowało 29 księży), którzy obsługują ok. 70 ośrodków duszpasterskich. Jednak w polskich mszach uczestniczy zapewne mniej niż 50% katolików polskich w Australii. W Sydney, Melbourne, Kanberze i Perth są polskie kościoły, a w Adelaide i Brisbane są „polskie” kościoły parafialne. Polskie siostry Nazaretanki mają swoje domy w Sydney, Brisbane i Perth, a siostry Zmartwychwstanki w Melbourne i Adelaide. W Kanberze jest Dom Prowincjonalny Księży Zgromadzenia Chrystusowego. Rektorem Polskiej Misji Katolickiej jest od 2000 r. o. Wiesław Słowik TJ. Poza tym w duszpasterstwie australijskim pracuje ponad 50 polskich księży, przybyłych tu z Polski. W Australii jest największe poza Polską skupisko polskich adwentystów, którzy skupieni są w polskich zborach w Melbourne (4 zbory, największe skupisko adwentystów polskich na świecie!), Adeleide, Newcastle, Kanberze i Sydney.





BADANIA POLONIJNE - INDEX



KOPIOWANIE MATERIAŁÓW Z DZIAŁU BADANIA POLONIJNE PORTALU POLONII - ZABRONIONE

Zgodnie z prawem autorskim kopiowanie fragmentów lub całości tekstów wymaga pisemnej zgody redakcji.



DZIAŁ BADANIA POLONIJNE PORTALU POLONII WYŚWIETLONO DOTYCHCZAS   53855   RAZY





PORTAL POLONII
internetowa platforma wiedzy o i dla Polonii

W 2023 roku projekt dofinansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023

Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów


Kwota dotacji: 175 000,00 zł
Kwota całkowita: 191 000,00 zł


Portal Polonii (portalpolonii.pl) łączący w swoich publikacjach rezultaty badań naukowych nad polską diasporą z bieżącymi informacjami o działalności Polonii, jest wielopłaszczyznową platformą wymiany myśli i doświadczeń: środowisk badaczy i organizacji polskich oraz polonijnych poza granicami kraju. Dotychczas te perspektywy, pomimo, że uzupełniają się w sposób naturalny, prezentowane były odrębnie. Za tym idzie nowy sposób prezentacji zagadnień związanych z życiem i aktywnością naszych rodaków, potrzebny w równym stopniu Polonii jak i środowisku akademickiemu.

Polonii – co wiemy z analiz badawczych - brakowało często usystematyzowanej, zobiektywizowanej wiedzy na temat m.in. historycznej perspektywy i zrozumienia kulturowych procesów kształtowania się polskich ośrodków na emigracji. Akademikom starającym się śledzić aktualne doniesienia pochodzące od polskich organizacji w świecie, brakowało dotychczas miejsca, w którym na podstawie metodologicznie uporządkowanych źródeł i poddanych krytycznej analizie treści, można wyznaczać trendy i kierunki badań nad Polonią. Dzięki Portalowi Polonii oba wymienione aspekty spotykają się w jednym, powszechnie dostępnym miejscu, tworząc synkretyczną całość, z perspektywą dalszego rozwoju. Portal dostarcza także – co ważne - wieloaspektowej informacji o Polonii rodakom w kraju, wśród których poczucie wspólnoty ponad granicami jest w ostatnich latach wyraźnie zauważalne.